Uwaga!

wtorek, 15 września 2015

Od Sarah CD. Rivaille

- Ant, jak myślisz, czy jeśli zjem pestkę to wyrośnie mi w brzuchu drzewko owocowe? – zapytałam się węża, drzemiącego na moim ramieniu.
Atlanta uniosła lekko głowę i popatrzyła na mnie z mina znawcy.
- Hmm, masz rację. To głupie – mruknęłam do siebie i wykonałam dwa piruety w lewo, przy okazji przewracając kosz na śmieci.
Podniosłam go szybko i ruszyłam dalej.
- Przepraszam! – z rozmyślań o tym czy można by zastąpić chmury watą cukrową, wyrwał mnie wyraźnie męski okrzyk.
Rozejrzałam się po korytarzu i dostrzegłam stojącego pod ścianą chłopaka. Zamachałam do niego radośnie i tanecznym krokiem do niego podbiegłam.
- Nie ma za co – uśmiechnęłam się promiennie.
- Że… że co? – zapytał, prawdopodobnie nie do końca rozumiejąc co się do niego mówi.
- Ach, mówię że nie masz mnie za co przepraszać – pomachałam mu palcem przed twarzą.
- Ale ja cię nie… - zaczął, ale przerwał w połowie – dobra, nieważne. Chciałem się spytać czy wiesz może gdzie jest pokój nauczycielski?
Poklepałam się lekko w głowę, starając się sobie przypomnieć gdzie leży tenże pokój.
- Ha! Wiem! – wykrzyknęłam nagle, płosząc mojego nowego znajomego.
- To… mogłabyś wskazać mi drogę? – po kilku minutach ciszy, chłopak zadał kolejne pytanie.
- Och, oczywiście. Chodź ze mną – zaśmiałam się i ruszyłam w głąb szkoły.

(Rivaille?)

Od Mercedes CD. Charlotte

Będąc w pokoju odetchnęłam. Spojrzałam na swoje plakaty w antyramach. Tak bardzo przypominały mi o Polsce. Moim drugim domu. Prawdziwym domu mojej nigdy niepoznanej matki. Największy z plakatów przedstawiał Mrozu. Jego muzyka przynosiła błogie, niesamowite ukojenie. Podeszłam do laptopa, wcześniej wyciągając z torby płytę z jego autografem. Włożyłam ją i włączyłam najukochańszą piosenkę. Nie nuciłam. Śpiewałam okropnie, tak samo jak tańczyłam. Pozwoliłam przywołać jego uśmiech kiedy dawał mi autograf. Pewnie nawet mnie nie zauważył, ale czasem fajnie było sobie pomarzyć. Moje światy, tak, tam zdecydowanie najbardziej lubiłam przebywać.
Pod wpływem słów piosenki, których tutaj pewnie nikt nie rozumiał, pomyślałam czy nie warto przeprosić tej dziewczyny. Ech, pewnie tylko bardziej ją zdenerwuje. Najwyższa pora pogodzić się z tym, iż przyjaciół będę miała tylko w swojej wyobraźni.
Ale zaraz, zaraz. Ty ich nie potrzebujesz. Zapomniałaś ? Nauczyłaś się bez nich żyć. Poradzisz sobie sama.
Nagle potarło do mnie,że muzyka jest bardzo głośno. Pewnie już kogoś tym wkurzyłam i za chwilę ty przyjdzie, by zrobić mi awanturę. Dobrze...jeszcze tylko chwilę...
No tak. Już ktoś przyszedł z powodu głośnej muzyki. Dziewczyna była bardzo ładna, a w ręku trzymała klatkę z jakimś zwierzęciem.
Z największą czcią odłożyłam plakat ( nie starczyło antyram ) i podeszłam do niej, czując,że ogrania mnie jakieś dziwne uczucie zdenerwowania. Ktoś wszedł do mojego małego świata pełnego Mrozu, samochodów i smoków. Wyłączyłam muzykę i podeszłam do niej, mając świadomość, że wcześniej coś powiedziała, jednak przez piosenkę nie słyszałam co.
- Przepraszam za tą muzykę. - powiedziałam, a raczej usiłowałam powiedzieć stanowczym głosem. Była ode mnie co najmniej kilka lat starsza.- Myślałam,że jeszcze nikogo nie ma na piętrze prócz mnie.
(Charlotte?)

poniedziałek, 14 września 2015

Od Charlotte CD. Mercedes

Stanęłam przed drzwiami do Sali. Poprawiłam kołnierzyk białej bluzki i spódniczkę. Przygładziłam włosy ręką i z uśmiechem weszłam do sali. Usiadłam z przodu i wyciągnęłam z torebki telefon i otworzyłam notatnik, by móc zanotować plan lekcji. O tak, w tym roku będę idealną uczennicą. 

Uważnie słuchałam dyrektorki. Na początku tradycyjnie przywitała uczniów w nowym roku szkolnym, po czym zaczęła przedstawiać nauczycieli poszczególnych przedmiotów. Następnie omówiła regulamin i w końcu zaczęła mówić o planie lekcji. Starałam się wszystko bardzo dokładnie notować. Gdy w końcu skończyła mówić, wszyscy uczniowie skierowali się w stronę wyjścia. Gdy w końcu udało mi się przepchać przez ten tłum ludzi, udałam się na zewnątrz, do samochodu moich rodziców. Czekali tam na mnie. Wcześniej załatwiali coś w sekretariacie. 

Pożegnałam się z nimi, zabrałam klatkę Arii z bagażnika i z powrotem weszłam do szkoły. Ruszyłam na pierwsze piętro, w stronę pokoi dla dziewcząt. Wchodzenie po schodach z tą wielką klatką było dość kłopotliwe, ale w końcu dotarłam. Otworzyłam drzwi do pokoju i co zobaczyłam? Jakąś blondynkę wieszającą nad łóżkiem plakat z samochodem. Odwróciła się w moją stronę. Zaśmiałam się.
-O jejku, przepraszam, ja chyba pomyliłam pokoje...- powiedziałam z uśmiechem.

(Mercedes?)

Nowa twarz!

Serdecznie powitajmy Sarah Scarlet!

niedziela, 13 września 2015

Od Mercedes CD. Nam Soo

Nie odpowiedziała. Wzruszyłam ramionami. Chciałam spróbować zaprzyjaźnić się, ale zawsze wyszło jak wyszło. Przywołałam w myślach zachowanie blondyna. On teraz powiedziałby coś wrednego, lecz ja zostawię ją w spokoju. Nie miałam zamiaru obrazić ją pierwszego dnia.
Ponieważ całe to żałosne przedstawienie już się skończyło, poszłam do swojego pokoju, gdyż lekcje miały zacząć się dopiero jutro, a tam czekała na mnie ukochana konsola, plakaty z samochodami i obrazy majestatycznych smoków.
Jednak na widok psa poczułam jak wzbiera we mnie smutek. Aventer został zabity niespełna trzy miesiące temu. Dlaczego musieli to zrobić !? Nikt nie chciał go adoptować, wiem. Przecież jest narowisty i tak naprawdę był posłuszny tylko mojej babci i mi. Gdyby wcześniej dowiedzieli się, iż w tej cholernej szkole można mieć zwierzęta. Warknęłam na samą siebie i szybko poszłam do swojego pokoju. Jeżeli nadal nikt mnie nie chce, to trudno. Jakoś dam sobie radę.
(Ktoś?)

Od Rivaille

O przyjęciu do akademii wiedziałem już od kilku miesięcy. Jak zwykle szykowanie do wyprowadzenia się z domu zacząłem przygotowywać się niecały tydzień przed wyjazdem. Wyciągnąłem wszystkie ubrania z komody, wszystko walało się po moim pokoju. Matka wolała nawet nie wchodzić do środka, jedynie siostra co chwile wchodziła do środka z prośbą abym pomógł jej z zadaniami domowymi. Jeszcze nie przyjęła wiadomości, że wyjeżdżam.
Posegregowałem ubrania na spodnie, bluzy i koszulki, wszystko pakowałem do walizki. Na wierzch schowałem laptopa oraz teczkę z dokumentami. Do torby podróżnej schowałem swoje szkicowniki, pędzle, farby, kredki oraz inne akcesoria do malowania oraz rysowania. 
-Gdzie jest mój tablet!
Warknąłem przeszukując wszystkie szuflady, półki a także szafki. Nigdzie nie było prezentu który dostałem z okazji przyjęcia do akademii. Podarłam dłonią czoło po czym wyszedłem z pokoju, zapytałem się mamę czy go widziała jednak ta pokręciła głową, ojciec zrobił to samo. Poszedłem do Mellisy, dziewczyna siedziała przy stoliku w swoim pokoju i bawiła się ową zgubą.
-Mell, ile razy mam ci mówić żebyś nie brała go bez mojej wiedzy. Uklęknąłem przy niej po czym delikatnie ją przytuliłem. Dziewczyna oddała mi tableta graficznego mając smutną minę na twarzy.
-Co jest?
-Musisz jechać?
Westchnąłem po czym skinąłem głową, przytuliłem ją jeszcze raz po czym zmierzwiłem jej długie rude włosy o wyszedłem.
~*~
Pożegnałem się ostatni raz z rodziną oświadczając im, że będę się odzywał kiedy tylko będę mógł. Mellisa rozpłakała się i pobiegła do swojego pokoju. Zasmuciło mnie to jednak postanowiłem szybko wsiąść do samochodu i mieć to za sobą. Rzuciłem szybkie i ciche "Pa" po czym wsiadłem do samochodu koło mojego przyjaciela. 
~*~
Wreszcie po pięciu godzinach podróży stałem przed akademią, taszczyłem swój dobytek do budynku. Od razu udałem się do sekretariatu skąd odebrałem klucz do pokoju, plan lekcji oraz rozkład akademii. Podziękowałem kobiecie siedzącej za biurkiem po czym odszedłem do wskazanego pokoju. Zostawiłem walizki, rozejrzałem się chwilę po wnętrzu by po chwili opuścić pomieszczenie. Miałem się zgłosić do pokoju nauczycielskiego. Jednak nie mogłem go znaleźć na mapce, pomocy postanowiłem szukać u dziewczyny przechadzającej się korytarzem.
-Przepraszam!
Pomachałem ręką idąc w jej stronę.

(Jakaś dziewczyna?)

Nowa twarz!

Powitajmy serdecznie Charlotte Young!